🐩 On Się Na Męża Nie Nadaje Tekst

Swojo drogo szkoda, że nie pedziała, iż foliowanie sprzętów to była wielowekowa tradycja szlachty kurlanckej, jeszcze przed wynalezieniem folii. Dzisiej tradycja ta odnawia się w foliowaniu pilotów do telewizora i kanap. Po tym poznajesz pan szlachtę kurlancko. Zawsze szykowaliśmy się do śmigusa–dyngusa dzień wcześniej. Gdy koleżanka nie lubi naszego chłopaka czy męża, możemy pokierować się jej oceną, bo tak jest prościej, bo boimy się odrzucenia, bo same nie mamy wyklarowanego zdania. Niestety, nie zawsze koleżanki są szczere wobec siebie i może się okazać, że za kilka dni nasza przyjaciółka spotyka się z naszym byłym. Polubienia: 9.7K,Film użytkownika 😈🖤𝓟𝓼𝔂𝓬𝓱𝓸_𝓛𝓾𝓴𝓲🖤😈 (@psycho_luki22) na TikToku: „#duet z @marcelek_oficjalnie on się na męża nie nadaje 😅😅heh wpadamy wbijamy 🤪#duet #dlaciebie #foryou #polishboy #blackandwhite”.dźwięk oryginalny - patka. Sprytny trik Tiktokerki. Ofeminin. Lifestyle. Jedno pytanie zdradzi, czy mężczyzna to materiał na męża. Sprytny trik Tiktokerki. Jak nie marnować czasu na nieodpowiedniego partnera? Ciekawy sposób na to znalazła Isabella Duffy z Miami na Florydzie, która podzieliła się z użytkowniczkami TikToka pewną wskazówką. Heraldyka brytyjska jest działem heraldyki zajmującym się badaniem herbów angielskich. Heraldyka brytyjska jest mocno związana z tradycją galicyjsko-brytyjską. Angielskie herby są regulowane i wręczane jednostkom przez angielskiego King of Arms (pol. król herbów) z College of Arms. Są również objęte bryzurą w celu odróżnienia Warto pamiętać, żeby słowa nie były za długie, aby zmieściły się na uroczystej wstędze. Tekst na szarfie pogrzebowej. Najbardziej popularnym napisem na szarfie pogrzebowej jest „Ostatnie pożegnanie”. Na ten napis decydują się przyjaciele, dalecy krewni i znajomi osoby zmarłej ze względu na swoje uniwersalne przesłanie. Twierdzi, że zawsze będzie nikim, bo pełen wątpliwości nie wierzy, że cokolwiek może mu się w życiu udać. Mąż w przeciwieństwie do Kordiana ma władzę i jest „kimś”. Z wrażliwego poety przeistacza się w pełnego nienawiści do swoich wrogów władcę. Cieszy go nieszczęście jego przeciwników – krzyczących ku niebu Lenna (lub Lena) – nazwa popularnego zdjęcia, używanego powszechnie jako obraz testowy w kompresji obrazów. Zdjęcie przedstawia kobietę stojącą przed lustrem w kapeluszu z piórkiem i odsłoniętym ramieniem. Oryginalna wersja zdjęcia była kolorowa (czerwone, niebieskie i zielone pola), parametry: szerokość 512 pikseli, wysokość Nie czeszemy się w kuchni i nie siadamy na blacie. Nie jesteśmy czajnikiem. Postać: niania Przytyk; Źródło: odc. 6, Retro-Niania; Niektóre kobiety zrobią wszystko, żeby się nie zestarzeć. Postać: Michał; Źródło: odc. 118, Chłopak Małgosi; Polecam moją dietę cud – jem wszystko, a jak schudnę, będzie cud. Postać: muzyk Em8a. O widzę że z szwagierką nie tylko ja mam problem Dopóki nie byłam żoną jej brata była słodka jak miód a po naszym ślubie się jej odmieniło chyba dlatego że już w tak dużym stopniu nie może wpływać na jego decyzje Odpowiedz Ja mam szwagierke, ale mloda jest, wiec da sie wychowac :P Odpowiedz jagoda napisał(a):Moja babcia zawsze powtarzała: siostra męża - głowa węża lol hihi, dziwne, ale moja mama tak samo powtarzała zawsze lol dobrze, że mam tylko szwagra :) za to ja jestem dla niego bratową ale my się dogadujemy 8) Odpowiedz Moja babcia zawsze powtarzała: siostra męża - głowa węża lol Odpowiedz kurczaku -mylisz sie(chyba zawiodla intuicja)- raczej sie nie znamy(pewnie odetchnelas z ulga) okropna_bratowa- masz racje trzeba czerpac moc z kobiecej sily wiec ani slowa wiecej o mojej bratowej-juz raz byla awantura ze obsmarowuje nas w sieci a teraz robie to samo(publicznie szkaluje rodzine) - i koniec o siostrze (do tej pory nie dostalismy od niej prezentow ale standard to 3 miesiace po fakcie)... koniec i kropka btw francad nie ma nic wspolnego z franca wiec nie nazywaj mnie tak prosze, niestety to przerobka mojego okropnego drugiego imienia(niestety wszyscy znajomi na studiach tak mnie nazywali) Odpowiedz a czy ze szwagrem tez tak moze byc??? jak maz ma siostre i siostra ma meza, to dla mnie to szwagier, nie? lol Odpowiedz Mam 2 szwagierki z całkiem innej bajki ale na wszelki wypadek .... sza :D Odpowiedz Też mam szwagierkę a sama jestem bratową. U nas różnie to bywa, raz lepiej raz gorzej. Ale wiecie kiedy jest między nami najwiecej konfliktów? Gdy inni się wtrącają w Nasze sprawy. Tzn na siłę chcą abyśmy się kochały. No cóż ja jedna siostrę mam i niestety ale drugiej mieć nie będę. Może kiedyś. W tej chwili mimo ze jesteśmy rówieśniczkami to zupełnie inaczej patrzymy na życie. Dla niej najważniejsza jest impreza, dla mnie rodzina i szkoła. No cóż mam nadzieję, ze kiedyś ją przestaną nudzić moje problemy ;) a mnie jej. Jednego jestem pewna, jedna i druga ma sporo za uszami. Jak to napisała Awa. Moze być dobrze, tylko trzeba chcieć :) Odpowiedz Ja tam wierzę, że się dogadacie, dziewczyny :) Co sie stało, to sie nie odstanie, nie ma dwóch zdań. Ale przecież jest dziś, jest jutro, pojutrze i całe życie przed nami :) Wiem, że chcecie się dogadać i wiem, że to zrobicie :) Tego Wam z całego serca życzę. Sama jestem bratową i cenię to, że mam szwagierkę, z którą mogę ponarzekać na męża swojego osobistego, a jej brata :) Nieocenione to jest :) Odpowiedz Anirrak napisał(a):Nie mam i nie będę mieć bratowej! :taniec: :taniec: :taniec: Uffffff :D Ja tyż ;) Co za ulga :D Odpowiedz okropna_bratowa napisał(a):a jakby miło było jakby zamiast kobieta kobiecie wilkiem wgryźć się w chociażby "Biegnącą z wilkami" i nauczyć się czerpać moc z siły kobiet... zamiast wbijać sobie noże w plecy. ale to jest mozliwe. tylko trzeba chciec i przymykac oczy na wady innych. Odpowiedz hehehe, dobre i tak powstał wątek bratowe kontra szwagierki:) Szczerze mówiąc nigdy nie myślałam o sobie jako o "bratowej" ani o siostrze męża jako o "szwagierce", zawsze po imieniu się jawiła w moich myślach, no teraz jest inaczej- a jakby miło było jakby zamiast kobieta kobiecie wilkiem wgryźć się w chociażby "Biegnącą z wilkami" i nauczyć się czerpać moc z siły kobiet... zamiast wbijać sobie noże w plecy. Odpowiedz Ja też nie, ale sama nią jestem Różnie to bywało, mimo tego, że mąż ma brata :| Odpowiedz Nie mam i nie będę mieć bratowej! :taniec: :taniec: :taniec: Uffffff :D Odpowiedz Ja mam ze swoją szwagierką ten problem, że często w rozmowach z nią zapominam, że moja teściowa to jej Mama 8) I mamy totalnie różne gusta i pogląday na wszytko :) Ale jest fajnie, chyba głównie dzięki niej, bo ja bywam upierdliwa, smędząca itp ;) A poza tym Ona ukochała mojego Antka a ja czwarty dzień zachwycam się nad jej Zochą :love: Ma jedną wadę, nie chce udzielać się na Forumi ;) Odpowiedz a ja jestem boska szwagierka :lizak: , ale moze to dlatego, ze ja swoja bratowa uwielbiam :love: Odpowiedz łoj ja będe miała 3 bratowe... ech musze sie starać ;o) Odpowiedz Przecie widac to po Tobie jagoda :P Ja tam podobno fajna bratowa jestem,ale maz ma brata a nie siostre,moze gdyby mial wlasnie siostre to byloby inaczej ;) Bo powrzechnie jest wiadomo,ze spiecia sa miedzy babami - synowymi,tesciowymi,bratowymi,szwagierkami itp ... Bo baby to takie gupie som ;) Odpowiedz Wiadomo przecież, że bratowe to najgorsze zołzy 8) Ja się też zaliczam oczywiście 8) Odpowiedz Haha,no to wyszlo jakas Ty niedobra :D i sama sie przyznalas,bo moglas nie pisac,ze to o Ciebie chodzi ;) - aczkolwiek kolezanka Franca pisala,ze to sie dzialo na innym forum ;) Odpowiedz W gwoli wyjasnienia - imię i zawód nie sa prawdziwe tak jak i kilka innych detali ( np. dzieci w rodzinie, które to ja ignoruję) :) Natomiast fakt, ze w tym roku prezenty pod choinką były z opóźnieniem to zgadza się. Niemniej jednak droga franca zapomniała dodać, ze jej brat miał na poczteku grudnia planowana operację, która 2 x była przekładana a i tak przebiegła z komplikacjami i trwała o 2 h dłużej niż planowano - o czym nikt mnie nie poinformowal. Przed operacją trzeba było niestety trochę więcej czasu poswięcic na wybór lekarzy, dodatkowe badania, wybór szpitala. Jakoś nie miałam głowy do myslenia o prezentach - straszne! Odpowiedz Franca to powszechnie znana ksywa mojej szwagierki - mozliwe ze to zbieg okoliczności w co ja osobiście nie wierze. Tak jak powszechnie wiadomo, ze tylko foruma jest moim jedynym forum. Jest takze wiele niescisłości w tym co pisze Franca, ale to raczej ona. A IP nie ma tu najmniejszego znaczenia - moje obydwie szwagierki mają neostrade wiec za chiny ludowe nie dojdziesz i niczego nie ustalisz na 100%. Zdałam się na moją kobieca intuicję :) Odpowiedz Cóż, jak widać czasem imię, zawód z profilu + info o prezentach od osoby, która "zawsze chwali sie swoim perfekcjonizmem a na prezenty nie ma czasu, bo wiem ze nie wynika to z braku pieniadzy. A tak przy okazji to sama zawsze potrafi pokazac jak bardzo jest niezadowolona z prezentow od nas." - wystarczy do namierzenia ;) Odpowiedz :o A skad Ty wiesz,ze Franca to o Tobie pisala ? No chyba,ze masz "wtyki" i Ci moderatorki IP podaja ;) Odpowiedz Droga franco - to może odważ się w końcu zadzwonić do mnie by UCZCIWIE porozmawiać - no chyba ze chcesz wszystko załatwić publicznie na forum Natomiast niezmiennie zadziwia mnie ludzka skłonnośc do zagladania do czyichś portfeli Zrozum jedno - pieniędze moich rodziców nie sa moimi pieniedzmi! Odpowiedz Jestem tu nowa ale wypowiem sie bo dokladnie taki sam problem dotyczy mnie i mojej bratowej,. Z tym ze to ona obsmarowuje mnie i moja rodzinie na jednym z podobnych forow. Oczywiscie kazdy konflikt przedstawia ze swojej strony. Nie potrafi zrozumiec ze jestesmy zżyci ze soba (rodzenstwo) i z rodzicami. Krytykuje (raczej ignoruje) dzieci moje i coreczke mojej siostry, patrzy na nie wrecz z obrzydzeniem- a co one zawinily. Jakies dwa lata temu przylapalam ja na obgadywaniu mnie przez telefon (nie bylo watpliwosci o kim mowila bo wypowiedziala moje imie) a ona zamiast przeprosic jeszcze sie na mnie naskoczyla (najlepsza obrana jest atak?). Nie mam nawet nadziei na poprawe naszych stosunkow, szkoda mi tylko mamy ktora bardzo to przezywa(naprawe sie stara) i naszych dzieci ktore nie beda utrzymywac ze soba kontaktow. wiec mam nadzieje ze chociaz ten konflik "forumowy" rozwiaze sie.... trzeba sie przyznawac do bledow i za nie przepraszac ..... a to trudna sztuka Odpowiedz gonick napisał(a):Sprawa Aoi jest taka sama jak inne, tylko ze inne się nie wydały, nie zmaterializowały. Jaki z tego wniosek? Bo IMHO tylko taki, żeby ważyć słowa - zarówno w realu jak i tutaj. I pozwolę się sobie nie zgodzić z Toba - można takich sytuacji unikać. A przynajmniej się starać - każdy z nas w swoim zakresie, swoim własnym zachowaniem. A ten wątek proponowałabym zakończyć, pozwolić mu umrzeć własną śmiercią a zainteresowanym kontynuować go w we własnym gronie. Jak się skończy - ja bym nie wnikała, to wyłącznie ich sprawa. Ze swojej strony życzę dojścia do porozumienia i wybaczenia. Nawet jeśli zaufania się w pełni nie odbuduje - pozostają rodziną a uczucia do bratanicy na pewno są szczere. Odpowiedz Głupia sprawa, ktoś cos podczytał, zdenerwował się, miał prawo. Ale w zachowaniu Aoi nie widze jakos szczególnej winy. Kazda z nas pisze o chamskich szefach, złych świadkowych, rozwodach, dzieciach, czyli o osobach jak najbardziej realnych. Nie da się tego uniknać. A sztuczne byłoby forum, na którym logują się same szczęsliwe dusze. Sprawa Aoi jest taka sama jak inne, tylko ze inne się nie wydały, nie zmaterializowały. Skasujmy podobne wątki a zostaną ankiety o awatarach i przepisy na pychotkach. Odpowiedz Anirrak napisał(a): Nie sądzę żeby w tej chwili była zadowolona z tego co napisała, nie sądzę żeby nie zrozumiała, że popełniła błąd... Myśle, że zrozumiała, ze popełniła bład i napewno załuje. Tylko czego - ze się wydało czy, ze faktycznie sprawiła przykrość i publicznie obraziła bratową sugerując jaką to leniwą i okropną matką jest bratowa? Watpię, czy dojda do porozumienia. Trudno jest odzyskać tak zszargane zaufnie. Wymaga to przedewszystkim olbrzymiego nakładu dobrej woli, szczerej chęci każdej ze stron no i klasy obu pań. Ja będac w podobnej sytuacji tyle, ze mniejsze audytorium i inna sprawa ( ale też podobny senariusz - ta okropna bratowa i cudowna, skromna, kochająca, pełna dobrych , szczerych chęci szwagierka) nie wybaczyłam i nie mam na to najmniejszej chęci. Jakoś mam uraz do zakompleksionych osób, które moim kosztem pełni fałszywej skromności próbują dowartościowac siebie, swój wizerunek w swoich i innych oczach. Zawsze się o tym pamięta. Ale może okropnej_bratowej jest bliżej Matce Teresie :) Odpowiedz Anirrak dobrze mówisz! a ja mam słów kilka do Aoi i bratowej! Dziewczyny! Spotkajcie się, porozmawiajcie przez tel., wyjaśnijcie, przeproście. Bo tak mi się wydaje, że o ile Aoi powiedziała tutaj kilka słów za dużo to dalszy ciąg sprawy powinen mieć jak najbardziej realny wymiar :roll: Po co dalej upubliczniać to co mędzy Wami się dzieje?Nie pojmuję Zajrzałam na momen i nie mogłam się powstrzymać. Odpowiedz nie uważam, by moje uwagi były jak "kopanie leżącego"... ale skoro założycielka wątku ucina cd., to niniejszym zakańczam drążenie tematu. Odpowiedz naomi napisał(a): wiem, jak drażnią mnie uwagi na temat wychowania mojego dziecka ot tyle.. I rozumiem, że "kopanie leżącego" pomaga na to rozdrażnienie... Odpowiedz Anirrak napisał(a): No chyba, że ktoś ma nieodpartą potrzebę porzucania kamieniami... Tyle, że to sie może zemścić... no właśnie o to akurat chodzi, że Aoi będzie mamą i nie życzę jej, by ktoś tak "obrzucił ją kamieniami" wiem, jak drażnią mnie uwagi na temat wychowania mojego dziecka ot tyle.. Odpowiedz Dziewczyny - ale o co chodzi z tymi uwagami? O "dowalenie"? Cóz podejrzewam, że przezd Aoi wyjątkowo ciężka przeprawa, bo wyszło jak wyszło... Nie sądzę żeby w tej chwili była zadowolona z tego co napisała, nie sądzę żeby nie zrozumiała, że popełniła błąd... A skoro błędy zdarza sie niestety popełnić każdej z nas - tylko na szczęście zazwyczaj przy mniejszym audytorium - to może po prostu wystarczy życzyć i Aoi i jej bratowej żeby doszły do porozumienia i żeby spróbowały odbudować w miare poprawne relacje :) 8) No chyba, że ktoś ma nieodpartą potrzebę porzucania kamieniami... Tyle, że to sie może zemścić... Odpowiedz Aoi napisał(a):To jest teraz sprawa do rozwiązania między mną a rodziną. zgadza się lol ale czy przed napisaniem odp od bratowej to była inna sprawa Odpowiedz coz, skasowany post byl znacznie ciekawszy... :) Odpowiedz To jest teraz sprawa do rozwiązania między mną a rodziną. Nie ukrywam, że zrobiłam bardzo źle, do czego się już wcześniej przyznałam. Nie unikam odpowiedzialności. Odpowiedz Jestem tego samego zdania, każdy z nas popełnia głupstwa. To wszystko jest ludzkie, znane każdemu z nas, tylko... w drugą stronę też warto by było zajrzeć i mieć odwagę przyznać się do błędu. Dziś już spokojnie patrzę na to wszystko, nawet mnie śmieszy, że na podstawie takiej sytuacji jaką jest płacz dziecka kiedy mu się przerywa dobrą zabawę i każe wracać do domu można dojść do wniosku, że osoba u której się bawi powinna złożyć wniosek o adopcję a matka powinna zostać uznana za patologiczną:) Więc moi znajomi, u których bywam z córką i kiedy wychodzimy z płaczem ( przeważnie bawi się najlepiej z ich dziećmi kiedy już trzeba wracać) powinni złożyć takowe wnioski a ja publicznie się korzyć. Może są dzieci, które w takich sytuacjach grzecznie wychodzą, żegnają się z ciociami czy innymi dziećmi i nie ma problemu. Mojemu dziecku, niestety zdarza się nie. Ale myślę, że nie ma już co drążyć tematu, bo takich luźnych skojarzeń idąc tokiem rozumowania autorki tego wątku nasuwa mi się coraz więcej i mogę się teraz już tylko śmiać. I głęboko współczuć. Poza tym, jak to bywa przekornie w życiu- tytuł wątku nabrał swojego prawdziwego znaczenia, jakie by ono nie było. Odpowiedz Wiem, wiem...powinnismy brac odpowiedzialnosc za swe wypowiedzi ale czasami róznie jest. Ktos ma gorzsy dzień, akurat tamten ktos go wkurzy i napisze pare słów , których innym razem, by nie wypowiedział no i afera gotowa. Głupio wyszło ale wielu z nas mogło sie przytrafic. Pozdrawiam. Odpowiedz No wlaśnie zamilkła i czy się odezwie? Odpowiedz A moze poczekamy az wypowie sie Aoi? Bo cos zamilkla... Pozdrawiam, Mała Odpowiedz prawie w ogóle nie udzielam się na forum, ale pozwolę sobie napisać. Wstyd po prostu wstyd i dodam, że ''zły to ptak co swe gniazdo kala'' jeżeli ta bratowa jest oczywiście prawdziwa...... Odpowiedz przykro mi bardzo jesli rzeczywiscie tak jest. dla mnie refleksja jest taka, ze po prostu niewazne o kim piszemy czy to nasi czy inni bliscy, ważne jak piszemy. to prawda, ze to jest forum, na ktorym piszemy rozne rzeczy, w tym równiez o naszych zalach i zlosciach. takie nasze prawo. ale odpiwiedzialnosc jest taka sama za slowa mile jak i nie. trzymajcie sie. Odpowiedz Niestety muszę rozczarować kilka osób, jestem prawdziwa:) Nietrudno było znaleźć Aoi, szczerze mówiąc szukałam zdjęć jej zwierzaków żeby pokazać córce, która za nimi przepada a akurat jest chora więc siedzimy razem w domu i bawimy się w te zwierzaki. Imiona ich są bardzo charakterystyczne a wiem, że Aoi umieszcza fotki w necie. Znalazłam więc. Jednak nie tylko to czego szukałam, na początku myślałam, że to forum jest tylko dla miłośników małych podopiecznych, szkoda, że nie. Żyłabym dalej w słodkiej nieświadomości. Nie napisałam tego, żeby Was poróżnić, nie mam takich intencji wobec nikogo, napisałam dlatego, że agresywna reakcja Aoi jeszcze bardziej mnie zaskoczyła niż te kłamstwa, które tu wypisała. Założyłam, że nawiązała tu pewnie prawdziwe (choć wirtualne przyjaźnie) i że Waszych słów na temat całej sytuacji wysłucha po prostu jako słów osób obiektywnych. Może dotrze do niej, że paplając co ślina na język przyniesie można kogoś bardzo zranić i sprawić ogromną przykrość. Tym bardziej, że myślałam o niej zawsze jak o bliskiej osobie, myślałam, że się przyjaźnimy. Myślał indyk. Nic, trzeba będzie jakoś istnieć sobie dalej i muszę ochłonąć, jeszcze nie mogę uwierzyć w to wszystko. Odpowiedz ok, chodzilo mi o ogolne stwierdzenie, chodziło mi o słowo "swojej" a nie bratanicy tak jak inni pisza o swoich babciach, swoich przyjaciółkach, swoich bratowych, swoich teściowych, swoich pracodawcach ... o tą granice mi chodzi, gdzie ona przebiega? coż, każdy ponosi odpowiedzialność za swoje słowa. rzucone w twarz czy w eter czy sieć. Odpowiedz mokato napisał(a):4 miesiące to chyba nie jest szybka reakcja. Nie ważne czy prawdziwa, czy nie ale niefajnie to wszystko wygląda.. ach, ślepa krecica ze mnie - nie zwróciłam uwagi na date pierwszych postów ;) niefajna, faktycznie, ale chyba kazdemu zdarza sie chlapnąć bezmyślnie pod wplywem chwili cos czego później żałuje... ale nie wiem czy Aoi żałuje nie chcialabym oczywiście przeczytac o sobie takiego tekstu, raczej jestem zwolenniczką, iz lepiej powiedziec za mało niż za dużo... Odpowiedz 4 miesiące to chyba nie jest szybka reakcja. Nie ważne czy prawdziwa, czy nie ale niefajnie to wszystko wygląda. Pamietam jak Kinga_W(nie wiem czy dobry nick) pisala o babci, u ktorej mieszkala. Też ktos to przeczytal i wyszedl pasztet. Ja osobiście staram się nie wywlekac takich spraw. Odpowiedz No cóż, mi też się zdarzyło, że ktoś mnie obsmarował na forum i było mi cholernie przykro. "Obsmarowująca" do dziś nie wie, że czytałam jej wypowiedzi, ale wystarczy, że ja wiem i wiem co o takiej osobie myśleć... Rozumiem, że każdy może mieć ochotę na powylewanie żali, narzekanie na kogoś itp. Ale wylewanie żali czy obsmarowywanie kogoś na forum publicznym troche się różni od żalenia się przyjaciółce czy mamie. I trzeba mieć tego świadomość i brać za to pełną odpowiedzialność. Jakoś nie widzę pod postem bratowej postów Aoi. Ciekawe czemu? ;) Odpowiedz jednakowoż wydaje mi się, ze to nie jest bratowa Aoi, tylko osoba szukająca sensacji, i podsycania niezdrowej dyskusji. Cos szybka ta reakcja. Aoi sie zapewne nie chwalila jej na jakim forum wyraziła swoja opinie o niej... Przepraszam jeśli się mylę, jednak wyjątkowo nie lubię jak ktos próbuje zrobić ze mnie idiotkę i żeruje na ludzkiej naiwności, próbując kogoś zdenerwować (czyli Aoi, która akurat nie powinna sie denerwować) Aoi przedstawiła sprawe jak ona ją widzi, prawda pewnie lezy pośrodku, każdy określa swoje granice prywatności. ja osobiście boje sie napisac cos złego, o kims kto mógły później to przeczytać... Odpowiedz Aoi napisał(a):j Kinia, Kinia :D , sęk w tym, że mamusia Nadii widzi wyłącznie koniec własnego nosa. Najchętniej by chciała, aby tego dziecka na świecie nie było. Nie na rękę jej. Najchętniej to by tylko leżała i spała. Wciąż jest "chora", rozumiejąc katar, okres i chrypkę jako chorobę obłożną. Już z niej się śmieję i mówię, że "mamuśka" jest chora 4 razy w tygodniu: 1 tydzień - to 7 dni bóli bo okres się zbliża, 2 tydzień - to 7 dni cierpienia, bo ma okres, 3 tydzień - to 7 koszmarnych dni wycieńczenia po okresie, zaś 4 tydzień - pozostawiamy na katar, migrenę, ból pleców i inne choroby. Ma baaaardzo wyrozumiałego męża (ój brat). Aż za bardzo. Więc kiedy zadeklaruję chęć wzięcia do siebie dziecka, jest z tego baaardzo zadowolona. Z tego wynika, że raczej ograniczenie kontaktów nie wchodzi w grę 8) Czy to też było tylko o bratanicy napisane ? Odpowiedz a czy jak piszemy o problemach naszych babć, męzów, sąsiadek (bo o takich czytałam) - no generalnie czytałam duzo więcej - to czy są to wciąż nasze problemy (w tym sensie, ze naszej rodziny czy bliskich) i czy pisanie o nich jest już ok? gdzie jest ta granica? każdy pisze co ma na sercu, a Aoi pisała o swojej bratniacy. ale przyznaje racje, ze czasemi moze z takiego pisania wyjsc pasztet. i to chyba nie pierwszy taki przypadek (jesli w ogole to prawda). ja osobiście staram sie pisac tak, zeby wlasnie nie naruszyc dóbr osobistych innych osób. Odpowiedz Przeciez nikt nazwiskami nie rzucal, wiec nie wiadomo, o kogo chodzi. Nie przesadzajmy z ta prywatnoscia. Aoi miala problem, chciala sie nim podzielic, co zrobila. Przedstawila sprawe tak, jak ona to widzi i miala do tego prawo. A ze bratowa sie o tym dowiedziala, to juz inna kwestia. Swoja droga, dobrze poinformowana ta bratowa - wiedziala, na jakim forum pisze Aoi i pod jakim nickiem :) Pozdrawiam, Mała Odpowiedz fijona, tyle, że jest mała różnica pomiędzy pisaniem o swoich sprawach prywatnych, a pisaniem o kimś, kto o tym nie ma zielonego pojęcia i nie życzy sobie o wywlekaniu jego spraw prywatnych na forum publicznym. Jak widać bratowa się o tym dowiedziała, jest jej przykro i jak widać nie wszystko tak wyglądało jak pisała Aoi. (już nie wnikam, czy jest to prawdziwa bratowa czy nie) Odpowiedz po pierwsze: kazdy kij ma dwa konce wiec oczywiste jest, ze inaczej to widzi kazda z nich. poza tym nie wiemy czy bratowa to rzeczywiscie bratowa. z reszta mysle, ze nie nasz w tym interes. co do wypowiadania sie w sprawach prywatnych na formum to nie przesadzajcie, po to one sa, zajrzyjcie sobie do tysiaca innych watkow. fakt, ze jak ktos pisze na formum publicznym to sie musi liczyc, ze moze to odczytac kazdy, ale to juz problem kazdej z nas kiedy piszemy o naszych rodzinach, kiedy pokazujemy ich zdjecia itd Odpowiedz Dokładnie, ciekawe jak teraz Aoi spojrzy im w oczy. Czasem warto przemilczeć bo źle sie kończą takie wywlekania rodzinnych brudów. Odpowiedz Maryjka napisał(a):Mam takie samo zdanie jak Skrzacik 8) Poza tym wcale nie dziwię się mamie dziecka, która usiądzie sobie przed telewizorem i odpoczywa jak przychodzi ciocia, która chętnie zajmuje się Małą. Ciocia "w swojej doskonałości" mogłaby by też pomyśleć, że mama zajmuje się dzieckiem przez cały czas, a ciocia tylko okazyjnie, ponadto przecież jeszcze trzeba zrobić pranie, obiad i takie tam... których nie chciały zrobić durne krasnoludki I pod tym mogłabym się i ja podpisać. Oj, Aoi......za dużo słów tu padło. No i bratowa sobie troszkę poczytała. Dlatego po takich przykładach trzeba się trzy razy zastanowić, zanim się coś napisze na publicznym forum. Odpowiedz Aoi napisał(a):Co sądzicie na temat homeopatii? moja kolezanka z pracy tylko tak leczy syna w razie potrzeby. Odpowiedz Witam Nazywam się Aga i jestem tą straszną mamą niechcianego bachora, o której pisze Aoi. Chciałam tylko napisać, że opadły mi ręce kiedy to przeczytałam. Nie czuję złości, tylko ogromny żal, jest mi bardzo przykro, że zostałam w ten sposób przedstawiona. To stek kłamstw, nie wiem skąd Aoi ma taką wielką potrzebę potwierdzania swojej wartości, a czyni to pisząc źle o innych. Zawsze uważałam, że jest dobrą ciocią dla mojego dziecka i często to podkreślałam również przy niej. Czuję się okropnie, jak można pisać o matce dziecka, z którym jest się przecież blisko, że niektórzy nie powinni rodzić swoich dzieci. To straszne, jestem w szoku, tym bardziej, że uważałam Aoi za przyjazną duszę, ciepłą i miłą dziewczynę, trochę nieśmiałą ale pełną dobra dla wszystkiego co wokół. Była dla mnie zawsze przemiła, słodka, pełna uśmiechów, często nam pomagała. Płakać mi się chce kiedy to czytam, napisałam do niej jednak w odpowiedzi dostałam tylko kilka obraźliwych sms-ów, nie padło nawet głupie:przepraszam, a zrozumiałabym każdy robi głupie rzeczy w życiu, bywa różnie. Chciałam podziękować tym z Was, które jednak zachowały zdrowe podejście w stosunku do tych słów, to mnie podtrzymuje na duchu, że jednak są matki, które wiedzą jaka to ciężka praca wychowywać małego człowieczka, że czasem każdy ma prawo ponarzekać czy poprosić o pomoc. Wiem, łatwo jest poświęcić maks czasu kiedy się bierze siostrzenice pięć razy w roku a trudniej kiedy jest się z dzieckiem non stop, wiadomo, jest przecież mnóstwo dodatkowej pracy, nie uważam się jednak z tego powodu za lenia, hipochondryczkę i wyrodną, patologiczną matkę. Kocham moją córeczkę, poza tym będąc z nią w ciąży przeżyliśmy z mężem dramat bo lekarze nie dawali jej szans na życie wogóle, jest więc dla nas codziennym cudem, cieszymy się z każdego dnia jej istnienia, co nie znaczy, że nie mamy raz na jakiś czas ochoty wyjść gdzieś sami, bo nie jest to równoznaczne z brakiem miłości wobec dziecka. Ale nie zrozumie tego, kto sam nie przeżył. Czuję się strasznie z tym wszystkim czego się dowiedziałam, ja i mój mąż nie możemy jeszcze w to uwierzyć, strasznie nam przykro. To wszystko. Jeszcze raz dziękuję tym, które wyczuły i które wiedzą. Pozdrawiam. Odpowiedz Macie rację, nie powinam tak pisać o bratowej. Mimo, że... oj, mimo... Przepraszam Was. Poniosło mnie, a nie jest to miejsce, aby tak się rozpisywać. Moja bratanica powraca do zdrowia. Leczona lekami homeopatycznymi. Co sądzicie na temat homeopatii? Odpowiedz Maryjka napisał(a):których nie chciały zrobić durne krasnoludki Wcale nie takie durne niestety ;) Odpowiedz Mam takie samo zdanie jak Skrzacik 8) Poza tym wcale nie dziwię się mamie dziecka, która usiądzie sobie przed telewizorem i odpoczywa jak przychodzi ciocia, która chętnie zajmuje się Małą. Ciocia "w swojej doskonałości" mogłaby by też pomyśleć, że mama zajmuje się dzieckiem przez cały czas, a ciocia tylko okazyjnie, ponadto przecież jeszcze trzeba zrobić pranie, obiad i takie tam... których nie chciały zrobić durne krasnoludki Odpowiedz Przepraszam za przytyk co do ortografii. Poniosło mnie. Ale nadal mam mieszane uczucia co do obsmarowywwania matki dziecka na ogólnodostępnym forum. :| Ja też czasami mówię różne okropne rzeczy moejmu mężowi, czy komuś bliskiemu. Nie znaczy to, że ich nie kocham i nie nadaję się na żonę/córkę/przyjaciółkę. Odpowiedz Skrzacik napisał(a):Ale na koniec nie wyłamię się ogólnego tonu reszty wypowiedzi - jesteś cudowną ciocią, a matka jest okropną egoistką, która krzywdzi własne dziecko. Tak dobrze? 8) A mimo wszystko za ciepłe słowa dziękuję Skrzaciku. :usciski: Czekam niecierpliwie na odcinki polskiej edycji Super Niani. Może tam podpatrzę sposoby zdystansowania się i opieki nad naburmuszonym malcem. Będę się starać wprowadzać w czyn, ale nie ekperymentalnie, a ostrożnie, aby dziecka nie zrazić do siebie. I fakt faktem, muszę nabrać dystansu. Odpowiedz Skrzacik napisał(a):Proponowałbaym, żebyś przypadkiem nie uczyła bratanicy ortografii, bo w tym, to rzeczywiście możesz dziecku zaszkodzić. Ciekawi mnie jedna rzecz - jak ma się tytuł tego wątku do zawartości (czyli Twoich peanów na własną cześć)? Istnieją chyba jakieś granice krygowania się i "kokieterii". Rozpieszczaj dziecko (masz prawo, jesteś ciocią), ale powstrzymaj się od komentarzy, że matka tak naprawdę pewnie dziecka nie chce i chętnie się go pozbywa. Niesmaczne... Po pierwsze błędy ortograficzne mam wrodzone, mimo usilnego uczenia się zasad pisowni, byki walę zawsze. A sprawdzanie za każdym razem pisowni w Wordzie było już uciążliwe. Przynajmniej stawiam przecinki, ą ę ś ć i kropki. 2. peanów na własną cześć nie pieję, bo nie po to bym taki temat napisała. Było mi źle, i chciałam się wygadać. Sens w tym, że robię wszystko, aby dziecku było jak najlepiej, a i tak mam wyrzuty sumienia, bo dziecku jest źle gdy je odstawiam do domu. I o te wyrzuty tu chodziło. I o to, że się za bardzo przejmuję. 3. A o Twoje zniesmaczenie... Miałaś kiedyś wrażenie, że ktoś nie powinien urodzić dziecka? Wtedy byś zrozumiałą. Zresztą jak mi sama bratowa prosto w oczy mówi: "wiesz, ja nie chciałam mieć tego dziecka, i żadnego bachora więcej już nie chcę. A jak się zdarzy, to zrobię wszystko aby usunąć", to co byś pomyślała? Odpowiedz Proponowałbaym, żebyś przypadkiem nie uczyła bratanicy ortografii, bo w tym, to rzeczywiście możesz dziecku zaszkodzić. Ciekawi mnie jedna rzecz - jak ma się tytuł tego wątku do zawartości (czyli Twoich peanów na własną cześć)? Istnieją chyba jakieś granice krygowania się i "kokieterii". Rozpieszczaj dziecko (masz prawo, jesteś ciocią), ale powstrzymaj się od komentarzy, że matka tak naprawdę pewnie dziecka nie chce i chętnie się go pozbywa. Niesmaczne... Ale na koniec nie wyłamię się ogólnego tonu reszty wypowiedzi - jesteś cudowną ciocią, a matka jest okropną egoistką, która krzywdzi własne dziecko. Tak dobrze? 8) Odpowiedz Przeszłam przez podobną historię- starałam się być super ciocią, rozpieszczałam mego bratanka, stawałam na głowie, żeby urozmaicić mu czas (wydawało mi się, że zasługuje na coś więcej niż siedzenie przed TV- jak to robią jego rodzice). Mały nie chciał wracać do domu i tak jak ty miałam szalone wyrzuty sumienia. Po jakimś czasie usłyszałam od bratowej, że za bardzo rozpieszczam małego i jeżeli chcę się zajmować dzieckiem, to powinnam zrobić sobie swoje Od tego czasu wyluzowałam i nie wychodzę z siebie, żeby być super-ciocią. Odpowiedz Co do wracania do domu przez trakiego szkraba - mam 3,5 letniego siostrzenca i on zostaje u babc systemem tygodniowym tzn. tydzien u jednej babci, tydzien u drugiej babci, tydzien w domu. Jezeli Kuba jest u ktorejs z babc to jego rodzice codziennie po pracy przyjezdzaja do niego ale nie biora go ze soba bo nie ma sensu skoro o swicie musieliby go przywiezc spowrotem. W momencie gdy nadchodzi koniec tygodnia i jego rodzice chca go zabrac do domu to jest wielki krzyk, placz i histeria. Ale w momencie gdy jest tydzien gdy jest z rodzicami i prawie codziennie i tak odwiedza z rodzicami ktorychs dziadkow to po tych dwoch godzinkach normalnie wraca z rodzicami do domu bez placzu. Wiec nie miej wyrzutów sumienia ze jestes zla ciacia - to pewnie taki wiek i taki typ ;p Odpowiedz Aoi napisał(a):Czasem żałuję, że mieszkam tu gdzie mieszkam. Oj tam, ja za czas jakiś się wybieram w Twoje okolice, nawet na tą ulicę, gdzie Ty mieszkasz :) Odpowiedz Czasem żałuję, że mieszkam tu gdzie mieszkam. Bo jak widać, Skarb mój miałby już kolegę. A tak siedzi biedaczyna w domu, bo mamusia jest kobietą ekstrawagantką i przez to dziecko nie ma się z kim bawić na dworze, bo mamusia "nie zniży się do poziomu" posiadywania na ławce z "pospolitymi" mamami. Tylko że robi tym krzywdę własnemu dziecku. Ale jak już napisałam, widzi tylko koniec własnego nosa! Odpowiedz kiedys sie na pewno spotkamy :D te 200 km to nie koniec swiata :D Odpowiedz a niestety to i tak bywa pomysl wiec ze mała to taki dar dla ciebie, bierz z tego ile sie da dobrego, bedziesz miec wprawke przed swoim ;) a szwagierki nie zazdroszcze, szkoda dzieciaka (i brata , no, ale... ;) ) Odpowiedz xandra napisał(a):Aoi, a moze do mnie wpadniesz? ja mam taaak aktywne dziecko ze czasem juz po prostu padam na morde ;) ,całe szczescie ze umie energie spozytkowac w fajny sposob, ale niekiedy... juz nie mam siły, naprawde zaproszenie oczywiscie tez dla małej :D Xandra, pięknie dziękuję za zaproszenie :D . Tylko te 200 kilmetrów... :( . Moja kochana Nadia, to mała chłopczyca. Woli bawić się z chłopcami, niż z dziewczynkami. Więc zapewne z Twoim szkrabem świtnie by się dogadała. Jest otwartą i odważną dziewczynką. Czasem nie naprawdę zaskakuje, pozytywnie... Odpowiedz Kinia napisał(a):ale może troszkę wyluzuj, bo rodzice jeszcze Ci ograniczą kontakty ;) Oj Kinia, Kinia :D , sęk w tym, że mamusia Nadii widzi wyłącznie koniec własnego nosa. Najchętniej by chciała, aby tego dziecka na świecie nie było. Nie na rękę jej. Najchętniej to by tylko leżała i spała. Wciąż jest "chora", rozumiejąc katar, okres i chrypkę jako chorobę obłożną. Już z niej się śmieję i mówię, że "mamuśka" jest chora 4 razy w tygodniu: 1 tydzień - to 7 dni bóli bo okres się zbliża, 2 tydzień - to 7 dni cierpienia, bo ma okres, 3 tydzień - to 7 koszmarnych dni wycieńczenia po okresie, zaś 4 tydzień - pozostawiamy na katar, migrenę, ból pleców i inne choroby. Ma baaaardzo wyrozumiałego męża (ój brat). Aż za bardzo. Więc kiedy zadeklaruję chęć wzięcia do siebie dziecka, jest z tego baaardzo zadowolona. Z tego wynika, że raczej ograniczenie kontaktów nie wchodzi w grę 8) Odpowiedz Aoi, a moze do mnie wpadniesz? ja mam taaak aktywne dziecko ze czasem juz po prostu padam na morde ;) ,całe szczescie ze umie energie spozytkowac w fajny sposob, ale niekiedy... juz nie mam siły, naprawde zaproszenie oczywiscie tez dla małej :D Odpowiedz Aoi napisał(a):W sumie nie wiem czego oczekuję, pisząc ten wątek. tararara jak to nie wiesz czego? połechtania :D Dobrze wiesz, że jesteś dobrą ciocią, baaaaaaardzo dobrą :D ale może troszkę wyluzuj, bo rodzice jeszcze Ci ograniczą kontakty ;) Odpowiedz oj kolejna kokietka ;) :usciski: czytałam pewien watek ;) i mysle ze jestes bardzo dobra ciocią, moze nawet za dobra ;) cóz, jesli nie umiesz inaczej... tylko pamietaj by nie brac wszystkiego tak do siebie (mowie o małej!) , nadmiar nerwów nikomu nie pomaga, nigdy tak wiec uspokoj sie, zajmuj sie dzieckkiem jak lubisz ale pamietaj ze jestes ciocią, bo strach pomyslec jak bedziesz panikowac jak bedziesz kiedyś tam matką ;) pozdrowienia od xandry, najwiekszej panikary na swiecie ;) ktora ostatnio zaczeła luzowac Odpowiedz Skoro tutaj jesteś, to coś Ci musiało zaświtać w głowie, że ten Twój Pan Idealny to czasami w kulki leci ;-) Spokojnie, każdy facet czasami przegina z tą swoją "pracowitością" jednak nasza w tym rola, aby to ukrócić, albo chociaż wyłapać ;) Wiesz, nie oszukujmy się - każdy ma prawo mieć gorszy dzień, i On też. Ale te momenty, o których będzie ten test znasz doskonale - i to może bywa czasami mega męczące i frustrujące, ale jakby nie patrzeć - gdy spojrzymy na to z tej komicznej strony, to można się z nich nieźle uśmiać :-D Test jest tylko dla tych, który potrafią się bawić i rozumieją tego typu konwencję. Którzy również potrafią przymrużyć oko;-) Nie przyjmuję zażaleń - reklamacje w grę nie wchodzą. Bawimy się do końca albo wcale :P Kliknij na NASTĘPNY i przejdź do testu! A później koniecznie podziel się ze mną swoim wynikiem :-) CIAO! - Magda // O autorze szczesliva ■ Mama, po uszy zakochana w mężu Żona, Kobieta z krwi i kości, Estetka jakich mało, dawny podróżniczy Krwiopijca. Spytaj partnera (partnerkę): w stałym związku partnerskim nie można mieć przed sobą tajemnic? Każdy musi mieć choćby malutkie tajemnice Żadnych tajemnic Ja mam swoje życie, a partner swoje, więc każdy też musi mieć swoje tajemnice Spytaj partnera (partnerkę): w twoim związku wydarzyło się coś nieprzewidzianego, a ty nie wiesz jak masz zareagować... Prosisz o radę przyjaciół Siadasz z partnerem (partnerką) i dwoje wyjaśniacie szczegóły wydarzenia. Walczysz z tym w samotności Czy twój (twoja) partner(ka) potrafi powiedzieć "przepraszam", gdy udowodni mu/jej się, że nie miał(a) racji? Z trudem, ale tak Nigdy nie powie "przepraszam" Dla dobra sprawy skłonny(a) jest przeprosić nawet za niepopełnione winy Czy twój (twoja) partner(ka) stara się od ciebie uczyć czegoś nowego? Raczej to on(a) stara się mnie pouczać Każde z nas ma coś do zaoferowania drugiej osobie Ze spokojem przyjmuje ode mnie każdą naukę Która z poniższych motywacji zawarcia małżeństwa jest ci najbliższa twojemu (twojej) partnerowi (partnerce)? Miłość Obawa przed samotnością Wszystkiego trzeba spróbować Jak twój (twoja) partner(ka) reaguje na nieodpowiednie zachowanie bliskich? Denerwuje się, krzyczy Stara się ich zrozumieć Ma na nich swoje sposoby Kiedy odczuwa większą satysfakcję - dając czy biorąc prezenty? Zdecydowanie dając Zdecydowanie biorąc Jedno i drugie jest dla niej/niego bardzo przyjemne Czy drażnią go/ją ludzie, którzy ciebie krytykują? Bardzo Trudno powiedzieć Najczęściej się z nimi zgadza Jak myślisz czy wspólne przebywanie razem z tobą daje twojemu (twojej) partnerowi (partnerce) więcej radości czy więcej nieprzyjemności? Zdecydowanie więcej radości Zdecydowanie więcej nieprzyjemności Są dobre i złe chwile Czy twój (twoja) partner(ka) wierzy, że ludzie mogą być szczęśliwi w małżeństwie przez kilkadziesiąt lat? Zdecydowanie tak Raczej nie Trudno powiedzieć Sprawdź partnera. Czy nadaje się na męża / żonę? Ani dobry mąż, ani dobra żona. Osoba o której myślisz nie wierzy w wierność i nie wierzy w instytucję małżeństwa. Ma złe doświadczenia w tym względzie i to jest powodem tej niewiary. Jego/jej podejście do życia we dwoje nastawione jest wyłącznie na odbiór, gdyż uważa, że dawanie siebie innej osobie nie ma sensu. Boi się, aby ktoś go/ją nie skrzywdził i dlatego woli skrzywdzić jako pierwszy(a). Jeśli jednak zwiąże się z kimś na dłużej, to tej osobie można tylko współczuć. Nie ma w nim/niej przyjaciela na dobre i złe chwile. Traktuje partnera (partnerkę) jak podwładnego, który ma wypełniać jego/jej rozkazy. Z całą pewnością nie nadaje się, jak na razie, na życiowego partnera. Musi upłynąć jeszcze wiele czasu aby potrafił(a) zrozumieć w jaki sposób zdobyć się na prawdziwe szczęście we dwoje. Oby tylko nie było za późno. To nie jest najlepszy materiał na męża, to nie jest dobry materiał na żonę. Mąż i żona to nie ta osoba o której myślisz, chyba że w małżeństwie szukasz kłopotów. Osoba o której myślisz raczej nadaje się na męża lub na żonę. Pragnie związku partnerskiego, w którym będziecie dla siebie bardziej przyjaciółmi niż małżonkami. Potrafi wysłuchać, gdy partner(ka) chce się zwierzyć, ale nie nalega na zwierzenia, gdy chce zachować tajemnice dla siebie. Nawet zdradę ukochanej osoby traktuje jako wynik fizycznych anomalii, a nie utraty uczuć. Oczywiście ma swoje humory, które denerwują wszystkich, nie tylko bliskie jemu/jej osoby. Jednak gdy chandra minie potrafi przeprosić i prosić o zrozumienie. Jeśli trafisz (lub już tak się stało) na partnera (partnerkę) podobnego opisywanej, wówczas macie szansę na długie i szczęśliwe życie we dwoje. Z trudem natomiast toleruje aroganckie i bezczelne zachowanie partnera. Również nadopiekuńczość wyprowadza go/ją z równowagi. To dobry materiał na żonę, to dobry chłopak nadający się na męża. Test na żonę lub test na męża zaliczony pozytywnie. Osoba o której myślisz jest świetnym materiałem na męża lub na żonę. Nadaje się do tego idealnie. Jednak gdy tak bardzo się czegoś chce, trafia się zazwyczaj jak kulą w płot. Jest to osoba, która oddałaby duszę za szczęście w miłości i dlatego kocha do szaleństwa każdego, kto okaże jej choć odrobinę szacunku, pozornego uwielbienia i miłości. Kiedy ten ktoś okazuje się osobą niegodną twojego uczucia, jemu/jej jest bardzo trudno w to uwierzyć. Wydaje mu/jej się, że swoją dobrocią i opiekuńczością sprawi, że ukochany(a) powróci i wtedy będą szczęśliwi. Skutek takiego postępowania jest natomiast odwrotnie proporcjonalny do jego/jej zabiegów. Ma wspaniałe cechy, które pozwalają mu/jej być dobrym partnerem w małżeństwie. Musi jednak spokojniej i dokładniej odszukiwać miłość. Jest dobrym (dobrą) partnerem (partnerką) na życie dla osób, które oczekują ciągłego uwielbienia i zwiększonej dawki opiekuńczości. Ludzie ci prawie nie opuszczą swojego partnera, nawet wtedy, gdy są prze niego/nią krzywdzeni poniżani. Kochają do końca. Jako mąż lub żona sprawdzi się doskonale. Test na męża i test na żonę został zdany.

on się na męża nie nadaje tekst